Jeśli życie seksualne wieje nudą, źródłem inspiracji może być film w reżyserii Jana Hřebejka "ŚWIĘTA CZWÓRCA", na podstawie scenariusza Michala Viewegha. Stworzyli oni opowieść o dwóch parach, które dla zabicia monotonii w małżeńskim pożyciu decydują się na dość oryginalne rozwiązanie. Zostaje ono wdrożone na próbę w egzotycznym otoczeniu wyspy karaibskiej, która stanowi scenerię dla znacznej części filmu.
Jak na czeskie kino, jest to film wyjątkowy. Zdjęcia zostały zrobione na egzotycznej karaibskiej wyspie. Scenariusz nie jest adaptacją książki, ale pierwszym autorskim scenariuszem Michala Viewegha. "Wszystko zaczęło się, gdy próbowałem napisać kolejną książkę i okazało się, że więcej jest w niej dialogów niż opisów. Zdałem sobie wtedy sprawę, że powstaje scenariusz, a nie powieść. Ponadto uznałem, że sceny rozgrywające się na Karaibach oraz sceny erotyczne, których jest całkiem sporo, są bardziej sugestywne w formie filmowej" - mówi Viewegh.
Bohaterami filmu są dwaj elektrycy, Ondra i Vitek, którzy otrzymują ofertę pracy na wyspie karaibskiej, na której huragan zniszczył linie elektryczne. Są przyjaciółmi i sąsiadami, a ich rodziny żyją w całkowitej harmonii. Ich żony, Dita i Marie, lubią się, zaś nastoletni synowie Ondry chodzą z dorastającymi córkami Vitka. Krótko mówiąc,
ich życie jest nieustającą idyllą, na którą cieniem kładzie się jedna, jedyna rzecz - nuda w małżeńskim pożyciu. Dlatego, gdy los rzuca im rękawicę w postaci propozycji pracy za granicą, mężczyźni podejmują wyzwanie i zabierają na Karaiby swoje żony. To właśnie w owym egzotycznym raju wymyślają plan, który na zawsze odmieni ich życie seksualne.
ROZMOWA Z JANEM HREBEJKIEM
- Dlaczego trzeba było wysłać bohaterów filmu tak daleko i w dodatku w tak nietypowe miejsce?
- Michal postanowił, że kanwą filmu będą wspólnie spędzane przez bohaterów wakacje. Chcieliśmy, aby znaleźli się gdzieś na odludziu, co jest prawie niemożliwe do osiągnięcia
w Europie. Jednocześnie nie chcieliśmy podsycać zawiści, jaką mogliby odczuwać widzowie, tak aby publiczność mogła się utożsamić z bohaterami filmu. Myślę, że mocnym punktem pisarstwa Michala, w tym również tego scenariusza, jest fakt, że głównymi bohaterami są zwykli ludzie. Nie są to ludzie bogaci, którzy mają mnóstwo wolnego czasu i mogą po prostu polecieć na Karaiby dla zaspokojenia kaprysu. W ciągu kilku dni spędzonych na wyspie Michal zbadał to miejsce dokładnie, a następnie dostosował scenariusz do tego, co zobaczył. W ten sposób huragan stał się powodem, dla którego dwie pary małżeńskie tam się znajdują - mężczyźni zostają wysłani przez swojego pracodawcę do naprawy linii elektrycznych. Zabierają ze sobą swoje żony.
- Dlaczego film ma tytuł "Święta czwórca"?
- To gra słów, która spodobała się Michalowi, jako że przyjaźń czwórki bohaterów i relacje między nimi są od początku filmu jego głównym tematem. Wiedzieliśmy też, że nasza historia będzie rozgrywać się w okresie przedświątecznym, a jedna z bohaterek zajmuje się ceramiką i wykonuje ozdoby sprzedawane na świątecznych jarmarkach.